Hardmade – marka piwa dla nowej generacji młodych dorosłych, wraca w tym sezonie z nowym spotem, by jeszcze mocniej podkreślić hasło „Możesz wszystko, ale nie musisz nic”. Na półki sklepowe trafią aż trzy soczyste nowości inspirowane światem lemoniad i ice tea. Drugi sezon Hardmade na rynku piw smakowych to przy okazji nowy rozdział – bez alkoholu i bez presji! Pojawienie się wariantów bezalkoholowych Hardmade jest rozwinięciem strategii „You can but you don’t have to”. Marka nadal niczego nie narzuca, ale zachęca do próbowania nowego. Tworzy przestrzeń, w której wszystkie decyzje są dobre, o ile podejmuje się je w zgodzie ze sobą. Dba o powiew świeżości w świecie pełnym oczekiwań i sprawia, że wolny czas smakuje jeszcze lepiej. W sprzedaży znajdą się dwie nowe bezalkoholowe propozycje pełne owocowego orzeźwienia. STRAWBERRY CRUSH 0,0%, czyli truskawka z gwarancją orzeźwienia oraz RHUBARB CRUSH 0,0% – wyciskający potencjał rabarbaru do ostatniej kropli. Od początku chcemy dawać naszym klientom realne poczucie wolności. Decyzja o stworzeniu bezalkoholowych wariantów Hardmade 0,0%, jest tego naturalną konsekwencją. Jednak nie chodzi tylko o większy wybór. To przede wszystkim okazja do tego, żeby szerzej mówić o presji, jakiej doświadczają młodzi dorośli i dać im jeszcze więcej możliwości do działania w zgodzie ze sobą – wyjaśnia Ewelina Zacharczuk, brand manager w Kompanii Piwowarskiej. Po udanej ubiegłorocznej premierze marki Kompanii Piwowarskiej, Hardmade wraca również z propozycją nowego smaku alkoholowego. Hardmade Pear Crush to orzeźwiające połączenie piwa z lemoniadą o smaku soczystej gruszki. W nowej kompozycji delikatna słodycz spotyka przyjemnie kwaśne nuty, aby razem stworzyć lekką i rześką całość. Nowości pojawią się na półkach i w nowym spocie reklamowym. Hardmade pokazuje w nim świat, w którym nie ma dobrych i złych decyzji. Jeżeli robisz to, co naprawdę sprawia Ci radość masz pełne wsparcie ze strony marki. A dzięki pojawieniu się Hardmade 0,0% możliwości jest jeszcze więcej. Możesz biegać, ale nie musisz zawsze maratonów, możesz podróżować, ale nie musisz na koniec świata. Po prostu – kiedy możesz wszystko, ale nie musisz nic – każdy wybór jest dobry, a obawa, że źle wybierzesz znika. To manifest rzeczywistości pozbawionej wygórowanych oczekiwań, pełnej wolności i różnorodności oraz dowód na to, że marka doskonale rozumie świat młodych dorosłych i presję, której doświadczają na co dzień. Nowe warianty Hardmade są dostępne od 14 marca w ogólnopolskiej dystrybucji, w bezzwrotnych butelkach 400 ml z kapslem twist off. Wprowadzeniu nowości towarzyszy spot ATL, działania w digitalu, materiały POS w punktach sprzedaży oraz działania w mediach społecznościowych. Hardmade po raz kolejny planuje ścisłą współpracę z wybranymi lokalami gastro. Za naming, strategię produktu, strategię komunikacji, działania PR i digital oraz koncepcję i nadzór kreatywny spotu odpowiada grupa kreatywna CUKIER. Materiał wideo wyreżyserował Pedro Pinto, jego realizacją zajęło się OTO Film, a postprodukcja należała do Televisora. Komunikację Public Relations wykonuje Tailor Made PR. Zakupem i planowaniem mediów zajmuje się dom mediowy Zenith Poland.
Gawęda o miłości ziemi ojczystej. o blasku słońca nic nie mówić. i już nie szumi w chórze lasu? nie będę powalonym drzewem. radością, smutkiem, dumą, gniewem. Nie będę jak zerwana nić. Odrzucam pustobrzmiące słowa. ale nie można owocować. Ta dawność jej w głębokich
Krótki film o zagubieniu. To definicja zrozumienia i wrażliwości napisana bez nuty fałszu. W pewnych kwestiach wszyscy jesteśmy debiutantami. 8 Krótki film o zagubieniu. Nic nie ginie to skromny film o wielkiej sile zbiorowej terapii i trudzie spojrzenia z czułością na drugiego człowieka, ale też nauki referowania na głos uzyskania potrzeby takiego spojrzenia od kogoś innego. Nic nie ginie z naszej przeszłości determinując nasze ruchy później, ale też nic nie ginie pouczającego i budującego nawet po najkrótszym doświadczeniu spotkania z drugim człowiekiem. Zdezorientowani w kształcie swojej tożsamości, emocjonalnie raczkujący wspólnie uczą się chodzić. Czujemy się uczestnikami tych spotkań, tak realistyczne i impulsywne jest to kino. Mikro dramat o makro oddziaływaniu, bez korków i spóźnień dojeżdża błyskawicznie do serca i umysłu. Czujemy ciężar każdego słowa. Nauczyliśmy się mówić w dzieciństwie, ale nie to co chcemy. W pewnych kwestiach wszyscy jesteśmy debiutantami. Siadamy wśród grona zróżnicowanej charakterami grupy, w której terapeuta stosuje metodę bezpośredniego kontaktu, podążając za instynktami, słuchając i mówiąc bez oratorskiego tonu. Mamy wśród kółeczka niewzajemnej adoracji, a powolnej akceptacji Klaudię, która uważa, że tylko pomagając innym, nie skupiając się nigdy na sobie, może uzyskać sympatię ludzi. Nigdy o nic nie prosi i w oparciu o wiecznie zaniżającą jej poczucie własnej wartości matki, jest przekonana, że musi być doskonała, a z drugiej strony tkwi w świadomości iż jest to termin nieosiągalny. Nie odcięła krzywdzącej i duszącej jej niezależność oraz samoakceptacje pępowiny. Przemek jest sprytny, wygadany i wszystkie jego szczere emocje umykają w przekładzie z sarkastycznego i ironicznego języka. Należy do organizacji delikatnie mówiąc nacjonalistycznej i od zawsze słyszał, że inni są głupi, więc tak też innych traktuje i jest z tego powodu osamotniony. Mamy aktora, który jest uzależniony od atencji i nie umie ani nie wierzy w akceptacje przez innych kiedy nie ma charakteryzacji i nie jest jakąś postacią, kiedy nie może uciec od siebie. Donatello kocha żółwie, ale nie relacje z innymi i czmycha, by uniknąć porażki, ale tak również odbiera sobie szansę na szczęście. Każda z tych i jeszcze kilku innych osobowości pokazuje, jak nieoczywisty, niejednoznaczny i trudny jest proces komunikacji z samym sobą, swoimi potrzebami oraz jakie korzyści niesie skonfrontowanie tego z innymi. Nic nie ginie jest filmem pełnym piekielnej uczciwości, pokory i dojrzałości. Umie w krótkim czasie, w jednym miejscu, bez naddatku dramaturgicznego, rozwijania historii bohaterów, pokazując urywki, nie rozbierając ich, poznawać. Widzimy ich uwikłanie w przeszłość, rozregulowany kompas siły i wiedzy o sobie samych. To film, który wchodzi pod skórę i zbliża nas emocjonalnie swoją prostodusznością, ale nie prostactwem, otwartością opowiadania o ich skrępowaniu w kulturze, gdzie tak wielu z nas dźwiga na sobie ciężkie kamizelki kuloodporne. Tutaj mamy film nie nawiązujący tylko kontaktu wzrokowego, ale i emocjonalny, sugerujący byśmy wszyscy zrzucili te zbroje z siebie, póki same nie ulegną korozji, a więzi erozji. Nie ma tutaj żadnego na chłodno wykalkulowanego kierunku ani kropki w narracji. To pokazuje złożoność problemów oraz naturalność niepewności, jaka cechuje człowieka. Nic nie ginie to definicja zrozumienia i wrażliwości napisana bez nuty fałszu. Nikt tutaj nie czołga nas cudzym cierpieniem, ale umie bez umniejszania, deprecjonowania, ze zrozumieniem jego różnych wymiarów, stadiów pokazać próby pogodzenia się ze sobą w wersji „na surowo”. Być wobec swoich uczuć „no filter”, mieć świadomość nauki tego alfabetu oraz, że odwaga u każdego może oznaczać coś innego. Być sauté. Być jako wartość i wyzwanie samo w sobie. Chce się usiąść na tym krześle i zakrzyknąć bez wstydu: Chodzę na terapię. To nie słabość, a siła skonfrontować się ze swoimi słabościami.
0fvFBQ. 228 398 294 126 450 471 228 60 304